Nagle okazało się, że bez tego nie da się w ogóle wyjechać. wszyscy mówią: załóż bloga, załóż bloga. więc dziś nadrabiam, jak sie okazuje - już kilkuletnie zaległości w tej dziedzinie, i po krótkim researchu (i odrzuceniu m. in. rodzimej oferty GW, heh)... oto macie bloga! kultura, powered by google, estetycznie chyba też niczego sobie.
jeszcze o zdjęcia koniecznie proszą... a zostały tak naprawdę już tylko 2 dni, żeby kupić jakiś prosty aparacik do robienia dokumentacji. wyjazd 13 w piątek, to chyba nawet zabawne? aeroflotem do Moskwy a potem już prosto do Bangkoku. a blog już chodzi według tamtejszego czasu, czyli skromne 7 godzin do przodu :-|
wtorek, stycznia 10, 2006
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz