tak tylko krociutko, zeby was podreczyc. rano mielismy wycieczke dookola wyspy by long tail boat; taka mala z duzym ogonkiem i silniczkiem. 10 osob wchodzi. spedzilem w wodzie chyba ze 4 godziny w sumie, albo i wiecej. nie przesadzam. widzialem tysiac rybek i jednego rekina. ale to byl reef shark, czyli taki kieszonkowy, moze z 1,5 metra. ale rekin to zawsze rekin... po szybkim splukaniu soli z coraz bardziej zjaranych cial byl spektakl pt. Zachod Slonca. klasyk gatunku - lezysz na macie z wysoka poducha na plazy, w lapce sok z mango a Slonce zachodzi vis a vis, prosto do morza. jak juz zaszlo, to wstalismy i poszlismy na rybke obok. rybka sie nazywala barakuda i red snapper. red snapper byl deep fried i w bardzo ostrym sosie. barakuda, jako ze dluga byla w postaci przekroju pionowego z grilla. na moja prosbe pan wyjal taka duuuza barakude z kosza z lodem i ja napoczal, bo bylem pierwszym klientem. obie rybki circa 40 dkg each. do tego piwko chang (duza butelka ma 0,6 l, zawartosc materialu 6,4 proc.) i frytki. rachunek: ok. 36 zeta. tyle buchalterii. to bylo najlepsze co zjedlismy od czasu king prawns w bangkoku w chinskiej dzielnicy. potem jeszcze zmiksowane owoce w kolejnej plazowej knajpce na lezaco, z doskonalym naglosnieniem i lounge'owym repertuarem dzwiekow. a juz zupelnie na koniec: uliczny pan z nalesnikami z bananem i czekolada. i wiorkami (swiezo struganymi). przyjemnosci tego dnia postanowilismy ukoronowac wam ich opisaniem. co wlasnie uczynilem. nastepnym razem pewnie bedzie wiecej refleksji na temat tego uroczego miejsca, ktore jutro po poludniu zamierzamy opuscic, bo do cna tu zgnusniejemy .
a tak na marginesie. w knajpach wydaja sie tu byc nieznane serwetki. zamiast nich podaja... papier toaletowy. ale ladnie opakowany, z reguly w takie kolorowe, plastikowe, okragle pojemniki z dziurka u gory. proste i wygodne: papier wystaje i kazdy urywa ile mu potrzeba do otarcia ust. byla juz tez wersja luksusowa - w specjalnym drewnianym pudeleczku. jak nie zapomne, to wykonam fotke.
poniedziałek, stycznia 23, 2006
Subskrybuj:
Posty (Atom)